Niezapomniane Wakacje Odc.1
Odcinek 1 – Wyjazd w (nie)znane… Autorzy : Maya, Paweł, Dorex, Roxi (Ustawienie Chronologiczne) Zadzwonił telefon, ale Alicja była w łazience i suszyła włosy więc nie mogła go odebrać. Telefon jednak nie poddawał się i dzwonił drugi i trzeci i nawet czwarty raz a dopiero za czwartym Alicja podbiegła do niego i odebrała rozmowę. – Halo ? – Zapytała poprawiając lekko włosy przed lustrem wiszącym ja ścianie jej pokoju. – No dzwonie do Ciebie już chyba setny raz, tylko mi nie mów że jeszcze się nie spakowałaś… – Głos Kamili zdawał się piszczeć w słuchawce jednak Alicja przyzwyczaiła się już do niego lata temu. – Nie, no co ty, przecież od tygodnia praktycznie codziennie ze sobą rozmawiamy i ustalamy wszystko co tylko można ustalać. Spakowana już jestem tylko wstałam jakąś godzinę temu i jeszcze nie do końca się ogarnęłam. – Lepiej się pośpiesz będziemy u Ciebie z Dawidem (chłopakiem Kamili) za pół godziny a jak nie będziesz gotowa to wiesz że jedziemy bez Ciebie … – Ej świnki jesteście i z resztą zawsze byliście a ja głupia myślałam że jak skończymy liceum to znormalniejecie. – Nigdy ! – Wykrzyknęła Kamila po czym rozłączyła się jak to ona ma w zwyczaju. Alicja tak się śpieszyła, by znajomi nie odjechali bez niej, że zapomniała zrobić siku. Gdy już się ubrała, nałożyła makijaż oraz umyła zęby, wyszła z domu w pośpiechu. Zakluczyła drzwi i zeszła na dół bo samochód Kamili i Dawida stał już pod jej domem. Przywitali się i Dawid wyszedł z auta by spakować bagaż Alicji wraz z innymi torbami. Wszyscy wsiedli i zaczęła się podróż. Alicji coraz bardziej chciało się do toalety, ale do stacji było jeszcze 30km odkąd wjechali na autostradę. Alicja, bardzo kurczowo ściskała uda, ból brzucha stawał się coraz bardziej nieznośny, po paru minutach jazdy, dziewczyna jęknęła co zauważyła, Kamila która jedynie odwróciła się i spojrzała na tylne siedzenia samochodu gdzie siedziała Alicja która wierciła się na fotelu jakby siedziała na mrowisku, parę minut później samochód zjechał z autostrady, wtedy to pęcherz dziewczyny zwolnił tworząc wielką mokrą plamę która rozprzestrzeniała się po całej tapicerce przy miejscu na którym siedziała Alicja, kiedy to Alicja miała pusty pęcherz. Upragniona stacja benzynowa była już parę metrów przed nią co jeszcze bardziej dodało oliwy do ognia, zapach moczu można było poczuć w całym samochodzie, Alicja siedziała czerwona jak burak, Dawid wiedząc że nie może nic zdziałać uchylił obydwa okna w samochodzie tak aby zrobić przewiew, samochód powoli zjechał na stacje benzynową kiedy to warkot silnika ucichł, między dziewczynami wywiązał się dialog. – Alicja, czy ty właśnie? – zapytała Kamila. – Błagam, nie mów tylko o tym nikomu – mówiła Alicja. – Spokojnie, może czasem jestem ,,świnką” ale obiecuje że o tym nie powiem, teraz chodźmy do łazienki. Alicja chwyciła Kamilę za dłoń i ruszyli w stronę stacji. Kamila była troszkę głodna i zaproponowała Alicji. – Ja pójdę do sklepu, ponieważ jest upał i kupię zimny napój, a Ty idź do toalety. Ja zaraz tam przyjdę do Ciebie. – W porządku – odpowiedziała Alicja idąc do toalety. Minęło kilkanaście minut i Kamila wraca z paczką pieluch do Alicji. – Alicja zawstydzona pyta Kamili – Co Ty kupiłaś? – a na to Kamila odpowiada – pieluszki dla ciebie świnko, przecież musisz jakoś dojechać tam w dobrym stanie… No zakładaj szybciutko, czy mam pomóc Tobie? – Co Ty oszalałaś? – odpowiedziała zawstydzona Alicja. Z przymusu Kamili i dla zwykłej wygody Alicja ubrała pieluchę. W końcu będzie widziana tylko przez swoich dobrych znajomych oraz ludzi których już pewnie nie spotka, na to podciągnęła obcisłe suche spodnie, które Kamila wzięła z walizki Alicji. Kamila wzięła przemoczone majtki i spodnie w rękę i wyrzuciła do kosza, ponieważ nie nadawały się już do niczego. Gdy dziewczyny szły już do samochodu, zobaczyły Dawida który próbował jakoś wyczyścić plamę i zatuszować jej zapach. Poużywał jakiś preparatów, położył w to miejsce ręcznik i wsiadł za kierownicę. Wraz z nim dziewczyny i ponownie zaczęła się podróż. Dalsza droga minęła bez większych wypadków i sytuacji podbramkowych. Przez tych kilka godzin przegadaliśmy w trójkę chyba wszystkie możliwe tematy począwszy od polityki a kończywszy na osobistych wspomnieniach ze szkoły. Przyjechaliśmy na miejsce, przed nami były tylko góry i domek letniskowy wystylizowany na typowo góralski styl. – No to jesteśmy na miejscu. – Odezwał się Dawid. – Hop Hop! – Wykrzyknęła Kamila chyba oczekując że drzewa jej odpowiedzą. Wszyscy zaczęliśmy sprawdzać na swoich telefonach czy aby na pewno jesteśmy w dobrym miejscu jednak jak to w górach z zasięgiem jest tak że właściwie to go nie ma. – Może powinniśmy wejść do środka, robi się trochę zimno ? – Zapytała Alicja zakładając swoją bluzę. – Myślisz że ktoś jest w środku ? – Kamila, proszę Cię, dlaczego nie miałoby tu nikogo nie być. Ale zapłaciliśmy wszystko prawda ? – Tak, o to się nie martwmy. Nie zastanawiając się już dłużej, weszliśmy po schodach i zapukaliśmy do drzwi. Po chwili czekania drzwi otworzyła nam młodo wyglądająca pani o prześlicznych blond włosach spiętych w kucyk. – Witajcie.-odezwała się nieznajoma. – Dzień dobry.-Odpowiedziała jej Kamila.-Wynajęliśmy domek, chyba w tej okolicy. – Tak to ten domek, proszę tutaj są klucze, gdybyście czegoś potrzebowali to nr do mnie jest na karteczce obok telefonu. – Dobrze dziękujemy. Po tych słowach młoda pani opuściła ich, pozwalając im rozejrzeć się spokojnie po chatce. Nasi bohaterowie weszli do środka i zaczęli się rozpakowywać. Kamila wytargała woje sterty ubrań z 3 ogromnych walizek po czym układała je w szafie. Dawid poszedł rozpalić ognisko aby w pełni uczcić rozpoczęcie tych najdłuższych wakacji. Alicja początkowo również chciała się zabrać za rozpakowanie ale uznała że ubrania które pakowała zaledwie parę godzin wcześniej nie do końca jeszcze oswoiły się z walizką więc zrobi to później. Zamiast tego postanowiła że obejdzie cały dom i zwiedzi sobie trochę tą okolicę. Może byłby to nawet dobry pomysł gdyby oczywiście było co zwiedzać. W około domu rozpościerały się pagórki i drzewa leniwie stojące, pilnujące aby przypadkiem nic nadzwyczajnego się tu nie zdarzyło… Zrezygnowana zaniechała swojego planu zwiadowczego i podeszła do Dawida któremu właśnie udało się rozpalić ognisko. – Hej. – Powiedziała cicho. – O hej, jak tam ? – Zapytał na chwilę odwracając się w stronę Alicji. – Nie potrzebujesz przypadkiem pomocy ? W aucie dałam Ci dodatkową robotę więc może teraz się na coś przydam… – Przestań, ileż to mi roboty narobiłaś, każdemu się mogło przytrafić i nie powinnaś się winić, jednak co do pomocy to wiesz ognisko co prawda już płonie ale ognisko bez kiełbasek i gitary to nie ognisko… – Jasne ale o ile wiem gdzie znajdę kiełbaski o tyle… – W bagażniku, czarna torba z naklejkami. – Przerwał jej odpowiadając na pytanie którego co prawda jeszcze nie zadała ale Dawid był już na zbyt wielu różnych wyjazdach aby nie wiedzieć co oznaczają te słowa. Alicja otworzyła bagażnik, od razu zauważyła tam pysznie wyglądające kiełbaski leżące na paczce pieluch przypominającej jej to co wydarzyło się tego samego dnia tylko nieco wcześniej. Po chwili namysłu wzięła kiełbaski i wróciła do Dawida zupełnie zapominając o gitarze. – Przyniosłam kiełbaski. – A gitara? – Wybacz zapomniałam, zaraz przyniosę. – Nie trzeba ja pójdę.-Wtrąciła Kamila wychodząc z domku.-To co mam przynieść? – Gitarę.-Rzekł Dawid, po tych słowach Kamila udała się w stronę samochodu, podczas gdy Alicja przyglądała się płomyka tańczącym w ognisku. Po chwili… – Patrz księżniczko co ci przyniosłam.- Uśmiechnęła się Kamila podnosząc trzymaną w ręce paczkę pieluch. Alicji policzki przybrały barwę mocnego różu – Na co mi one, przecież to był tylko jednorazowy wypadek – rzekła Alicja – Jednorazowy jak ta paczka pieluszek, każda z tych pieluszek jest do jedno razowego użytku, a właśnie jak tam twoja pieluszka suchutka czy może mokrawa? – śmiała się Kamila – Wiesz co świnka jesteś że mi o tym przypominasz – mówiła Alicja – Oj, wiesz o tym że Kamila lubi sobie pożartować, chodź poszukajmy jakiś patyków – powiedział Dawid. Alicja ruszyła z Dawidem na poszukiwania patyków, szukali tak dłuższy czas aż znaleźli trzy połamane gałęzie które idealnie nadawały się na patyki do pieczenia kiełbasek po obmyciu ich, wrócili do ogniska gdzie samotnie siedziała Kamila trzymając w ręce książkę którą to była pogrążona w całości lecz kiedy Dawid z Alicją wrócili wszyscy nabili kiełbaski i zaczęli opiekać nad żółto pomarańczowym płomieniem z ogniska, Kiedy to Dawid stanął koło Alicji i pomógł jej opiec kiełbaskę, między nich wepchnęła się Kamila. – Oj, świnki nie chcę widzieć tutaj żadnych romansów – rzekła zazdrosna Kamila Alicja i Dawid chcieli coś powiedzieć lecz z krzaków dobiegał głośny szelest. – Wiesz co, mam pewien pomysł który myślę że powinien Ci się spodobać. -Alicja miała już serdecznie dość dzisiejszego dnia i postanowiła na pożegnanie zaskoczyć wszystkich czymś czego nikt by się po niej nie spodziewał. – Pomysł ? Czyli jakaś zabawa przy ognisku ? – No można tak powiedzieć… Na początku mnie po prostu irytowałaś ale mamy tu spędzić ze sobą 2 tygodnie to myślę że możemy spróbować pójść na całość. – Na całość ? Ale z czym ? – Zapytała badawczo Kamila niczym małe dziecko któremu zostawia się tajemnicę do wyjaśnienia w następnej bajce na dobranoc. – Cóż, skoro tak Ci się podobało że się zmoczyłam i skoro nawet kupiłaś mi pieluszki to może przestaniemy się bawić w docinki i pójdziemy na całość… – Ala, o czym ty mówisz ? – Zapytał z lekkim niepokojem Dawid. – Śmiać się jest łatwo ale ciekawe jak nasza ŚWINKA sprawdzi się w roli opiekuńczej matki. – Od jutra będziesz się mną zajmować jak małym dzieckiem i zobaczymy kto tu potrzebuje pieluszek… Co ty na to ? – Dziewczyny, nie sądzicie że to już zachodzi za daleko ? – Nie, myślę że to genialny pomysł, zgadzam się od jutra będziesz mi mówić Mamusiu ty małe bobo ty nasze. – Nasze ? – Dawid nie wiedział czy to był tylko kolejny żart czy obie dziewczyny po prostu zwariowały… – Tak, nasze kochanie, jeśli ja mam być jej mamą to naturalne jest że ty będziesz jej tatusiem. Dawid popatrzył na Alicję wzrokiem który jasno dawał do zrozumienia że on tego nie widzi ale dziewczyny zaczęły śpiewać standardowe piosenki przy ognisku. Jak to mówią stare porzekadła, płonie ognisko, płonie, harce, śpiewy i głupoty, dziś bawimy się w najlepsze, ale jutro, jutro jeszcze w sumie nie wiemy… CDN.